Idziesz ? Spotkamy się!

Ktoś wreszcie był ? Zbieram się od czasu koncertu żeby powiedzieć, że było zajebiście...
Black River zagrał tak...w typowo klubowej atmosferze. Azarath dał radę, ale spodziewałem się czegoś lepszego-szkoda, że nie było Inferno. Wokalista Azarath wyzywał wszystkich od skurwysynów,matkojebców i kurw, i ciągle nie wiadomo dlaczego. Hermh zagrał najfajniej- i była muzyka i oprawa sceniczna. Hermh zajebiście wyszedł, szkoda, że tak krótko.

A Behemoth, chyba wiadomo jak...szkoda tylko, że tak od chuja skończyli koncert- walnęli lucyfera i skończyli, żadnych bissów rozmów z publiką itp:. Oczywiście przywitaliśmy się dodą, było solo perkusyjne inferno. Secik napiszę jak sobie przypomnę, pamiętam jedynie, że "Conquer All", zupełnie inaczej brzmiało...

Ja przyszedłem, aby:
1) Zobaczyć darcie Bibli
2) Pooglądać koncert moich ulubionych zespołów
3) Zobaczyć dodę