Dla mnie pop jest różny. Czasem nawet da się go słuchać, a czasem puszczają w radiu takie shity, które rozwalają moje delikatne metalowe narządy słuchu :D

Zależy o czym mówimy, bo jeśli o murzynach znanych jedynie z imienia podrygujących do bitu z kalkulatora i wyjących falsetem o miłości do największej suczki na ulicy, no to nie ma czym się zachwycać. Niektórzy producenci i wykonawcy potrafią zrobić coś ciekawego i oryginalnego, ale zwykle to się nie przebija. Jeśli chodzi o słuchanie, to pop dużo częściej jedynie słyszę. Z drugiej np. Justyna Steczkowska za dawnych czasów miała kilka ciekawych utworów; poza tym wystąpiła na Woodstocku i nie została wygwizdana, a to o czymś świadczy.

Dokładnie, na przykład Michael Jackson jest ok, ale słuchając Feela mój mózg umiera xD